Po ciężkiej zdrowotnie nocy poranek przywitał nas słońcem. Od razu wstąpiła w nas nowa energia i nowe pomysły na spędzenie dzisiejszego dnia. Po małej burzy mózgów doszliśmy do wniosku, że najlepszym pomysłem na słoneczny, ale niezbyt ciepły dzień będzie wycieczka. Nasz wybór podał na oddalone o ok 6 km od Kołobrzegu Grzybowo. Dla porządku przytoczę kilka podstawowych danych na temat tego miejsca. Grzybowo to miejscowość letniskowa położona w bezpośrednim sasiedztwie morza, około 300 m od jego brzegu, przy drodze z Kołobrzegu do Mrzeżyna. Usytuowane jest dość niezwykle, bo na terenie tzw. depresji grzybowskiej (0,30 - 1,00 m p.p.m.). Morze Bałtyckie w jego okolicach tworzy akwen zwany Zatoką Grzybowską: ma ona około 7 km długości, a głębokość wcięcia w ląd wynosi 800m.
Ta nieregularność linii brzegowej sprawia, że woda jest tu cieplejsza niż w Kołobrzegu. Grzybowo, podobnie jak cały pas nadmorski gminy Kołobrzeg, leży w Strefie Chronionego Krajobrazu, obowiązują tu zasady Strefy Ochrony Uzdrowiskowej.
My wybraliśmy się do Grzybowa autobusem komunikacji miejskiej. Miejscowość z racji ostatniego dnia wakacji nieco już opustoszała, spokojna i cicha. Informacje co do cieplejszej wody niż w Kołobrzegu nie potwierdziły się, chociaż to pewnie dlatego, że pogoda z godziny na godzinę się pogarszała. Pospacerowaliśmy trochę opustoszałą plażą, spoglądając w kierunku wysuniętego w morze Dźwirzyna.
Stwierdziliśmy też, że w tym miejscu i przy takiej pogodzie morze jest szczególnie szaro-bure. Zresztą sami zobaczcie
Zimno i nadciągające deszczowe chmury w niedługim czasie wygoniły nas z plaży. Później była gorąca aromatyczna kawa w Restauracji "Fanaberia", spacer spokojnymi uliczkami i powrót do Kołobrzegu, który przywitał nas deszczem. No cóż popołudnie i wieczór spędzimy z herbatką przy książce, ale to też nie zła opcja.
Ta nieregularność linii brzegowej sprawia, że woda jest tu cieplejsza niż w Kołobrzegu. Grzybowo, podobnie jak cały pas nadmorski gminy Kołobrzeg, leży w Strefie Chronionego Krajobrazu, obowiązują tu zasady Strefy Ochrony Uzdrowiskowej.
My wybraliśmy się do Grzybowa autobusem komunikacji miejskiej. Miejscowość z racji ostatniego dnia wakacji nieco już opustoszała, spokojna i cicha. Informacje co do cieplejszej wody niż w Kołobrzegu nie potwierdziły się, chociaż to pewnie dlatego, że pogoda z godziny na godzinę się pogarszała. Pospacerowaliśmy trochę opustoszałą plażą, spoglądając w kierunku wysuniętego w morze Dźwirzyna.
Stwierdziliśmy też, że w tym miejscu i przy takiej pogodzie morze jest szczególnie szaro-bure. Zresztą sami zobaczcie
Zimno i nadciągające deszczowe chmury w niedługim czasie wygoniły nas z plaży. Później była gorąca aromatyczna kawa w Restauracji "Fanaberia", spacer spokojnymi uliczkami i powrót do Kołobrzegu, który przywitał nas deszczem. No cóż popołudnie i wieczór spędzimy z herbatką przy książce, ale to też nie zła opcja.