niedziela, 4 września 2011

Uroki plażowania

Z góry zaznaczam, że dziś będę narzekać i wpis będzie miał charakter malkontencki. Słonko świeciło od rana, prognozy całkiem optymistyczne, więc postanowiliśmy wreszcie poplażować. No bo po cóż przemierzamy całą Polskę jak nie po odrobinę relaksu na piaszczystej plaży, po to aby nacieszyć oczy widokiem przepływających statków i usłyszeć błogi szum fal rozbijających się o brzeg. Z takim nastawieniem przybywamy na północny kraniec kraju. Takoż i my owładnięci podobnymi pragnieniami pognaliśmy w kierunku morza. Zamiast cieszyć się z jego uroków, zaczęłam jak już zapowiedziałam narzekać. Ale jak tu tego nie robić skoro nim rozłożyliśmy nasz plażowy ekwipunek musieliśmy uprzątnąć "swój" kawałek plaży z petów papierosowych i kawałków szkła. No dobra piasek uprzątnięty, kocyk rozłożony, pora na kontemplowanie cudownych widoków. Rozejrzałam się i na brzegu zobaczyłam stojącego w płytkiej wodzie pana z dużym czarnym psem. Pies, że tak powiem załatwiał swoją potrzebę fizjologiczną, a jego właściciel cierpliwie czekał aż pupil skończy. Musicie wiedzieć, że jestem wielbicielką czworonogów. Sama posiadam pieska (a raczej suczkę), ale zbulwersował mnie ten widok. Czy gdy schodziliśmy na plaże na płocie wisiała tabliczka z zakazem wprowadzania psów czy tylko mi się tak zdawało? Zapytałam narzeczonego. Nie zdawało Ci się. Wisiała i to dość sporych rozmiarów - odparł. Jak widać ludzie nie respektują tego przepisu, bo podczas naszej bytności na plaży widzieliśmy jeszcze cztery psy. Czy tylko mnie to razi? Jakie jest Wasze zdanie?
Myślę ukoję skołatane nerwy widokiem spokojnej morskiej toni. Spoglądam na wodę i moim oczom ukazuje się taki widok.

Nie wspomnę już o dobywającym się z owych maszyn hałasie, skutecznie zagłuszającym przyjemny szum fal. Czy tak wyobrażałam sobie niedzielny wypoczynek na plaży? Zdecydowanie nie! W dodatki zepsuła mi się niedawno kupiona torebka. Zerwał się pasek i rozleciał zamek. Oddanie jej do naprawy przewyższyłoby chyba jej cenę. Postanowiłam więc zainwestować w nowa torebkę. Mam nadzieję, że posłuży mi dłużej niż ta poprzednia, która wytrzymała zaledwie miesiąc.
No i powiedzcie sami, jak w takim dniu nie narzekać?
Published with Blogger-droid v1.7.4

3 komentarze:

  1. Filmiku nie zobaczyłam . Za to napis , że ten film wideo jest prywatny . Wunia ! Zrób coś z tym !
    Teraz ja narzekam .
    Aromatyczna

    OdpowiedzUsuń
  2. Już jest ok. Szum morza i te kąpiące się mewy . Szkoda , że to nie Wy się tam pluskacie . Ale jeszcze i dla Was słoneczko błyśnie .
    Aromatyczna

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem tak - nasze Dzieciaki mieszkają w Danii. Mają dużego psa (sunię). Tam nie ma zakazu wstępu na plaże dla czworonogów, ale wszystkie obstawione są specjalnymi pojemnikami z odpowiednimi woreczkami i wszyscy się do tego stosują. Nie zdarza się, by zwierzaki załatwiały swoje potrzeby w wodzie, a ich właściciele co jakiś czas karnie wyprowadzają czworonogi poza obręb plażowania.
    Czyli wszystko jest możliwe, kiedy właściciele są w pełni świadomi. Ot co.
    bakhita

    OdpowiedzUsuń